Żeby se czasem kałamarz nie pospał godzinkę dłużej kapkę od was, skoro zasnął dopiero nad ranem! I żeby się kompletnie spalił w blokach już na starcie! Grunt, że, kurwa, inteligent załatwiony na dzień cały! Wrócicie napierdalać jak siądę do pracy! Dobra dupka. W gruszkę. Nie ma nic gorszego jak facetka z dupką w jabłko. A bywa i tak, że trzeba po prostu usiąść i powiedzieć: a ja mam to w dupie. W większości przypadków nic się nie stanie, jeśli raz na jakiś czas odpuścisz i zrobić coś dzień później. Świat dalej będzie się kręcił, słońce jak świeciło, tak dalej będzie świecić. Nic się takiego nie zmieni. Na dodatek z roku na rok jest coraz gorzej! Czas coś z tym zrobić! Zebraliśmy dla ciebie 20 trików, dzięki którym dowiesz się, jak nie marnować jedzenia. Znajdziesz tu też wiele pomysłów na to, jak kreatywnie wykorzystać produkty, które posiadasz w swojej lodówce. Przeczytaj, zastosuj i podaj dalej! odpowiedział (a) 20.06.2011 o 22:03. pierdź sobie do woli jak nie przejdzie to za.pier.dalaj do lekarza :D. odpowiedział (a) 20.06.2011 o 21:22. po prostu coś zjadłaś i masz gazy po prostu puść tego bąka :) Zdrowo się odżywiaj i bądź dużo w ruchu, pij niegazowane napoje. iść do lekarza. Co używać żeby nie pierdzieć? Zwykle nadmierne gazy można wytłumaczyć nieodpowiednią dietą. Nie muszą to być tylko znane pokarmy wzdymające, jak warzywa strączkowe czy cebulowe lub napoje gazowane. Najlepsza odpowiedź. odpowiedział (a) 31.10.2010 o 18:01: Nie da się zrobic tak, żeby psu nie wypadała sierśc. Trzeba było się zastanowic przed zakupem psa, że nie będzie ci się chciało odkurzac codziennie. jeżeli to jest rasa długowłosa, to musisz je często czesac. to może chociaż troszkę pomóc. ;D. Odpowiedzi. uh co do ogorkow dzieki, tez myslalam nad operacja ale to sie dopiero okaże. rozmiar C czy jakoś tak.. Zobacz 20 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić żeby piersi mi juz nie rosły ? Co zrobić, żeby uniknąć zakalca? Nie wolno mieszać składników za długo – robimy to tylko do czasu, aż wszystkie dokładnie się połączą. W innym wypadku do wypieku może dostać się za dużo powietrza i choć na początku ciasto pięknie urośnie, po wyciągnięciu z piekarnika natychmiastowo opadnie – i to ze zdwojoną siłą. Co mam zrobić jak wstydze sie pierdzieć przy chłopaku? mam tak, że nie wstydze sie z nim rozmawiać o sraniu itp ale wstydze sie pierdzieć i wstydze sie załatwiać gdy jest w mieszkaniu bo wtedy słychać z łazienki jak pierdze, mieszkamy w kawalerce. Nie raz bardzo mi się chce a on jest w mieszkaniu i ledwo wytrzymuje. 0 ocen | na tak Tłumaczenie hasła "pierdzieć" na słoweński . prdeti jest tłumaczeniem "pierdzieć" na słoweński. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Wiem o co chodzi w krykiecie, pierdzę w łóżku i tak dalej. ↔ Razumem se v kriket, prdim v postelji, vse. 2vThsl2. Dołączył: 2010-11-11 Miasto: Detroid Liczba postów: 68 3 marca 2011, 08:45 W jaki sposób zapobiec "klaskaniu" w pochwie podczas stosunku seksualnego?Jak uniknąć żenującego "pierdzenia" pochwy po stosunku seksualnym od tyłu? Mam problem, otóż jestem z moim chłopakiem od roku i za każdym razem gdy odbywamy stosunek seksualny moja pochwa klaszcze i pierdzi (już po) wstydze się naszych stosunków i nie wiem jak temu zapobiec :(pomóżcie,Wstawka Dołączył: 2009-05-11 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 6038 3 marca 2011, 08:51 A co w tym takiego wstydliwego? Przecież to normalna rzecz, nie da się temu zapobiec, no chyba ze po prostu nie będziecie praktykować ,,od tyłu". Edytowany przez Pixi18182 3 marca 2011, 08:52 Dołączył: 2010-11-11 Miasto: Detroid Liczba postów: 68 3 marca 2011, 08:54 Muszę, bo mój chłopak de mnie tego że jak mi sięnie podoba, to mogę iść do innego, ale mam przestać "pierdzieć" bo mu się to stanowczo nie nie raz że to obrzydliwe....Dlatego też unikam stosunków jak ognia, bo mi wstyd i nie chcę być Edytowany przez Wstawka 3 marca 2011, 08:54 Dołączył: 2009-05-11 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 6038 3 marca 2011, 08:57 Wstawka żartujesz???? To kopnij tego faceta w d*** jak mu się nie podoba! Przecież to jest normalne, mój partner na to nawet uwagi nie zwraca(na początku jak się zdażyło pośmialiśmy się chwilę)... Na Twoim miejscu bym się zastanowiła szczerze czy ten facet jest Ciebie wart skoro takie rzeczy go ,,brzydzą". eriss266 3 marca 2011, 08:58 Edytowany przez eriss266 20 listopada 2011, 16:53 Dołączył: 2010-11-11 Miasto: Detroid Liczba postów: 68 3 marca 2011, 09:00 BYwa Dołączył: 2010-06-10 Miasto: Sopot Liczba postów: 66 3 marca 2011, 09:02 po pierwsze co to za facet??? sorry ale jak można przez coś takiego zostawić dziewczynę? no ale to nie moja sprawa w sumie. Nie wiem co można z tym zrobić szczerze mówiąc ale pisze o się zbulwerowałam. 9magda6 3 marca 2011, 09:08 ja proponuję zmienić faceta a nie pozycję. takie aluzje niech idiota zachowa dla innej. :)a co do pytania też tak mam czasem nawet w trakcie :) no ale co mam zrobić :) śmieję się że za szybko stukał i tykle powietrza wpompował że szuka ujścia to wszystko Edytowany przez 9magda6 3 marca 2011, 09:09 Dołączył: 2008-12-16 Miasto: Madagaskar Liczba postów: 1519 3 marca 2011, 09:10 to jest najnormalniejsza rzecz, tak jak jemu stoi, tak Tobie "klaszcze". może on porno się naoglądał i tam nie "klaszczą" i wymaga od Ciebie cudów? zmień faceta. Dołączył: 2010-07-08 Miasto: Hull Liczba postów: 365 3 marca 2011, 09:11 Ten facet to cipa i na seksie zna się jak nic...Nie chcę Ci nic mówić, ale tym co napisałaś, jak dla mnie ośmieszasz samą siebie...Jesteś kobietą i skoro facet jest w stanie Ci tak powiedzieć to kopnij go w dupę bo nie jest ciebie ani trochę wart...Ze sprawy, która jest zupełnie normalna on robi jakieś wielkie halo...Obrzydza go to, to niech znajdzie sobie inną ( o ile znajdzie taką, której to się nie zdarza)...Miej dziewczyno szacunek do siebie...Facet nie jest ciebie wart... … i dlaczego nie wliczamy kalorii z alkoholu do dziennego bilansu kaloryczności? Pewnie nie raz zastanawialiście się, ile jest PRAWDY, a ile MITÓW w kaloryczności alkoholu i jego negatywnym wpływie na nasze smukłe ciało. Otóż ja również miałam takie rozterki, szczególnie ostatnio, kiedy po warsztatach postanowiłam przygotować potrawy z użyciem alkoholu. Na co dzień stronię od procentów, bo jest mi po prostu lepiej, nie chcę wpuszczać do zdrowego, zadbanego organizmu toksyn, gdzie faktycznie na drugi dzień nie czuję się zbyt dobrze, za to świetnie potrafię pląsać na parkietach bez alkoholu:) Tym bardziej teraz się wystrzegam, kiedy zgłębiłam tajniki i zrozumiałam, istotę problemu, to żadna magia czy cuda, to po prostu fakty, które mówią wprost – dlaczego alkohol może być szkodliwy dla naszej figury i jak zminimalizować jego szkodliwość. O tyle o ile mogę sobie odmówić zbyt częstego i nieuzasadnionego jakąś wyjątkową okazją spożywania alkoholu, tak w kuchni często wiele naprawdę pysznych sosów, potraw jest z użyciem alkoholu, i tu jest już mi ciężej odpuścić ten składnik. Dlatego postanowiłam przyjrzeć się tematowi nieco szerzej i na bazie tych obserwacji stworzyć dla Was krótki artykuł. Pierwszy MIT to, taki że alkohol sam w sobie tuczy. Otóż, gdyby faktycznie tak było to każdy alkoholik powinien być gruby, a z moich obserwacji wynika, że raczej jest odwrotnie. Alkoholicy często są wyjątkowo szczupli. Otóż należy podkreślić jeden istotny fakt, alkohol to trucizna. Toksyny z alkoholu są wcześniej filtrowane w wątrobie, tak aby do krwi trafiły już tylko dobre, przefiltrowane substancje. No i tutaj jak ze wszystkim, umiar przede wszystkim. Otóż wątroba jest w stanie poradzić sobie z jednym czy dwoma kieliszkami, niestety jeśli na raz dostarczymy jej dawkę, której ona nie jest w stanie przefiltrować, wtedy do krwi trafiają toksyny, to dlatego po jednym czy dwóch kieliszkach alkoholu czujemy się dobrze, ale już po kilku mamy na drugi dzień kaca, gorsze samopoczucie etc. bo wątroba nie nadążyła filtrować i do krwi po prostu przedostało się dużo toksycznych substancji. Co istotne w momencie, gdy do organizmu trafiają toksyny z alkoholu, z racji iż jest to identyfikowane jako trucizna, nasz organizm automatycznie reaguje w taki sposób, że w pierwszej kolejności zajmuje się metabolizowaniem toksyn z alkoholu, dopiero po ich usunięciu, metabolizuje tłuszcz. Dlatego tak ważne jest, żeby podczas picia alkoholu nie objadać się tłustymi rzeczami, bo organizm po prostu wszystko odłoży w postaci tkanki tłuszczowej. To dlatego nie wliczamy kalorii z alkoholu do bilansu, kaloryczności, bo one zostaną zmetabolizowane i usunięte jako pierwsze, ale wszystko inne już nie, i w efekcie mamy przyrost tkanki tłuszczowej. Stąd prosta pierwsza zasada i to akurat jest FAKT, piłeś, nie jedz ! Prawie jak kampania Piłeś, nie jedź 🙂 Pewnie zaraz zapytacie, ale hola, hola, przecież od zawsze się mówiło –> najedz się, żebyś się nie upił, i to prawda, bo faktycznie za sprawą tłuszczu alkohol dłużej przedostaje się do krwi, w efekcie też na drugi dzień dłużej trzeźwiejemy, bo jest też dłużej uwalniany, ale co innego chronić się przed upiciem, a co innego przed kaloriami i tutaj próżno szukać synergii. Druga zasada, to picie dużej ilości wody, przed, po i najlepiej w trakcie zakrapianej imprezy. No właśnie PRAWDA czy MIT ? Najprawdziwsza PRAWDA, tylko dlaczego ? Otóż jest podstawowa zasada przeciętny człowiek ważący około 50 kg powinien wypić od 1,5 l do max. 2 l czystej wody dziennie. Nie można też przesadzać w drugą stronę, bo jeśli wypijemy jej za dużo, i zbyt szybko ta woda nas nie nawodni, a tylko przeleci przez organizm i usuniemy ją wraz z moczem i przy okazji niektórymi ważnymi dla organizmu mikroelementami. Sytuacja się nieco zmienia w wyjątkowych przypadkach, gdzie ten nadmiar wody jest nam bardzo potrzebny i tym przypadkiem jest właśnie m. in. moment imprezy alkoholowej. Wtedy im więcej pijemy wody tym lepiej, gdyż filtrujemy szybciej toksyny i po prostu usuwamy je z organizmu wraz z moczem. Oczywiście przy okazji pozbywamy się, też ważnych elektrolitów, ale na drugi dzień możemy je uzupełnić, ważniejsze jednak jest aby jak najszybciej uwolnić organizmy od toksyn. To dlatego wypicie pod sam koniec imprezy dużej ilości wody pomaga nam na drugi dzień zmniejszyć dolegliwości i tzw. poimrezowego kaca. Drugi istotny FAKT, jest taki że alkohol po prostu odwadnia, a więc wszystkie narządy automatycznie pracują wolniej, to jest jak z nienaoliwioną maszyną, procesu będą szły, ale dużo ciężej, dłużej i mniej wydajnie. No i jeszcze pewnie dla wielu mniej istotna kwestia alkohol w pożywieniu. Otóż wszystkie dane wskazują na to, iż alkohol paruje w temperaturze powyżej 65 st. C. Wychodzi na to, że jeśli przygotowujemy potrawy z alkoholem, który odparowujemy, to substancje toksyczne są usunięte, a potrawa nie jest bardziej kaloryczna, oczywiście jeśli mówimy o wytrawnych trunkach, przy słodkich niestety zostanie nam cukier i wtedy jest już gorsza sprawa. A więc podsumowując: Pijesz, nie jedz. Zjedz w domu 2-3 godziny przed imprezą, daj czas organizmowi na strawienie posiłku. A już na 100% unikaj tłustych, ciężkostrawnych potraw. Pij dużo zwykłej, niegazowanej wody, pomoże szybciej usunąć toksyny. Zażywaj ostropest plamisty, pomaga w regeneracji wątroby. Dodatkowo zawiera wit. C, która również jak wielu z was już wie, bardzo pomaga w regeneracji po alkoholu. Na zakończenie kilka PORAD, jak sobie radzić z presją społeczną na picie alkoholu, każdy chyba spotkał się, z pytaniem; “no co TY nie pijesz dziś, WHYYYYY? “ 🙂 Jeśli lubisz i chcesz pić, staraj się wybierać alkohol, który zawiera mało węglowodanów, ale ma antyoksydanty, jak wino, whisky czy wódka. Mówi się, żeby unikać piwa bo ono ma dość sporo węglowodanów Najmniej obciążonym kalorycznie alkoholem jest szampan i wino musujące oczywiście wytrawne. Dla idei toastów możesz rozcieńczać alkohol, szczególnie wino białe z gazowaną wodą jest ciekawą opcją ( na Węgrzech to popularny proceder, latem dla ochłody wszyscy piją tzw. szprycer). Wtedy będziesz pił dłużej, ale mniej toksycznie. Na końcu jeśli, jedziesz autem, ja po prostu proszę o wlanie mi wody gazowanej do kieliszka od szampana, i oszukuje organizm, że pije Prosecco 🙂 No i ostatnia opcja, niestety dość kosztowna, ale jestem zdania, że lepiej rzadziej, a jakościowo –> to bezalkoholowe, wytrawne, musujące lub nie, wina bezalkoholowe, świetna alternatywa dla tradycyjnego alkoholu. Będę je testować lada dzień, więc podzielę się walorami smakowymi. Udostępnij: Zapewne nie raz zastanawiasz się co zrobić, żeby Twój salon był idealny. Co jeszcze trzeba zmienić. Co zrobić, żeby odnieść sukces?Najważniejsza rzecz to dowiedzieć się, co to znaczy idealny salon. Co Twoi klienci uważają za idealny salon. Ponieważ co innego Twoje wyobrażenie, a zupełnie co innego wyobrażenie Twoich przyszłych na sukces? Posłuchać narzekań klientów w innych salonach i nie dopuścić do takich problemów w swoim salonie. Proste prawda? Jeśli przykładowo nie podoba mi się wystrój restauracji, a jest dla mnie to bardzo ważne, to poszukam takiej, która będzie mi odpowiadała. Jeśli właściciel owej restauracji wiedziałby wcześniej, że takiego wystroju szukają klienci, to zrobiłby tak, żeby spełniało ich oto problemy i sytuacje, na które najczęściej narzekają klienci salonów fryzjerskich (kolejność przypadkowa).Brak kompetencji wśród fryzjerówNo cóż, wszyscy znamy takie miejsca, gdzie robimy z siebie gwiazdę i speca, po czym dowiadujemy się od klientek, że jest kupa, nic nie potrafimy. Pomimo iż społeczeństwo jest już dużo bardziej świadome i roszczeniowe, nadal często jest tak, że po usłudze klientka przytakuje głową, że wszystko ok, po czym nigdy już nie co to nie Ty, czego to nie potrafisz, z kim nie pracowałaś i jakich to klientek nie obsługiwałaś. Zrób z gęby cholewę, to z pewnością przyniesie Ci dystansu do siebie. Chyba że uważasz, że już masz sufit, więcej nie da się osiągnąć w branży, niż TY osiągnęłaś 😉 Poza tym wg mnie, ważniejsza jest prawdziwa informacja zwrotna od klienta, niż ta często oczekiwana. Najcenniejsze jest to, jeśli dowiemy się, co tak naprawdę musimy poprawić, żeby klientka była w pełni nowoczesnych technik pracy i rozwojuNikt nie każe Ci kłaść klientki na podłodze i malować jej włosy jak płot na wiosnę. Natomiast wypada być w miarę na bieżąco i wiedzieć co to ombre, sombre, co pomoże zabieg przy użyciu olaplexu, czy innych plexach. Dlaczego? Bo Twoje klientki widzą to w TV, internecie i będą chciały takich usług. Będą oczekiwały, że Ty im to pokażesz, zrobisz, doradzisz, sobie sytuację. Wchodzi klientka i pyta o usługę, o której pierwszy raz słyszysz. Możesz powiedzieć, że nie wiesz i nie potrafisz. Pewnie. Tylko że więcej już o nic nie zapytają, pójdą do kogoś, kto im to będzie umiał wykonać. Ważne jest więc to, jak zareagujesz. Jeśli już po pierwszym zapytaniu zaczniesz temat zgłębiać i będziesz się starać to opanować, to klient się nie obrazi. Nie jestem zwolennikiem kłamania, ale w tej sytuacji możesz powiedzieć, że już się szkolisz z tej techniki i wkrótce będzie dostępna w Twoim salonie. Jak jeszcze dodasz, że dla pierwszych klientek będzie specjalna zniżka na nową usługę, to możesz z tej sytuacji wyjść jeszcze na nie każe Ci robić szkolenia za tysiące i jeździć na drugi koniec Polski. Masz grupy tematyczne, choćby na FB, gdzie chętnie inni fryzjerzy dzielą się tą wiedzą. Możesz obejrzeć setki jak nie tysiące filmików instruktażowych w sieci. Poświeć trochę czasu na edukację. Zaproponuj znajomej za darmo taką usługę, dzięki temu możesz przetestować co i jak, dopracować, usprawnić cały proces. Nie kłam, że potrafisz, bo stracisz więcej niż klienta. Pamiętaj, że pierwsze wrażenie robi się tylko śmietnik z salonu, pozwól, żeby śmierdziało, podłoga się lepiła, a wszędzie było pełno bardziej niż faceci (co wcale nie znaczy, że w salonach męskich ma pachnieć moczem w łazience) są na punkcie czystości i zapachu przewrażliwione. Nie daj im satysfakcji i powodów do narzekań. Często tylko ten brud może przegonić potencjalne stałe sobie dobrze to zaplanujesz, to utrzymanie czystości nie zajmie dużo czasu. Możesz takie zadanie delegować pracownikowi lub też, jeśli Cię na to stać, zapłać komuś dodatkowo za sprzątanie. Wcale nie musi Cię to dużo fryzjer, u którego byłam, nie potrafił dobrać sam koloru farby pasującej do urody klientki, tylko rozłożył paletę z pytaniem, „który kolor się Pani podoba?”Najlepiej daj do ręki paletę kolorów i każ klientce wybrać, potem winę za zły wybór przenieś na klientkę i po kolorysta powinien mieć podstawową wiedzę o doborze koloru do cery i urody klientki. Albo się to ma, albo trzeba się doszkolić. Nie jest to czarna do pracy zła na cały świat, że musisz ciężko pracować na chleb. Zazwyczaj nic Ci się nie chce. Potem przez cały dzień robisz wszystko na odwal pasję widać. Widzisz to Ty, jak jesteś w miejscach, gdzie ludzie z satysfakcją oddają się swojej pracy, widzą to także Twoi klienci. Kto lubi być obsługiwany przez kogoś, kto robi to za karę? Jak wtedy się czuje? Nawet ciężko się zrelaksować, a przecież to również po to przychodzą do Ciebie klienci, prawda? Jeśli nie zatrudniasz pasjonatów, to zmień to, zobaczysz, jak wiele możesz się i poszukaj innej pracy. Tu nie ma miejsca dla pracy bez pasji. Tak sukcesu nie osiągniesz. To nie jest fabryka i praca na taśmie, to nie jest akord. Pakujesz się już?Na pewno naganne jest, gdy salon posiada praktykantów i praktykantki, które opowiadają sobie przy kliencie, który chce się zrelaksować, o imprezie z weekendu, ile to nie wypili, jak się bawili lub stojący za klientem z założonymi rękami nie zainteresowani tym, co do nich należy lub jeszcze gorzej piszących smsy przy kliencie, a co gorsza język porozumiewania się między sobąPokaż na wstępie, że nie słuchasz klienta. Ważne jest przecież to, jak było na imprezce. A w ogóle to zaraz zaczniesz usługę, tylko jeszcze kilka smsków, fejsik i już się ogarnij, albo patrz wyżej, pakuj się i wypad. Dla pracodawcy nie muszę tłumaczyć, jak taka sytuacja wpływa na wizerunek salonu. Więc albo personel uda się wychować i ustalisz zasady, albo wypad. Nie ma nic bardziej wkurzającego niż ignorancja. Chcesz mieć salon, gdzie ludzie chcą przychodzić, czy budkę z piwem, gdzie można przeklinać, pluć i wyglądający personel salonuPersonel to również Twoja wizytówka, każdy jego element, zarówno Ty sama, jak i Ci praktykanci. Więc jak już pisałem niejednokrotnie, wprowadź zasady. Higiena, czystość, wygląd. Jak ktoś nie potrafi się ubrać, to wprowadź stroje firmowe, koszulki, fartuszki itp. Nie utrzymuj brudasów, oni podczas Twojej nieobecności i tak będą wyglądać, jak zazwyczaj im się i chaos podczas pracyKlient chciałby mieć poczucie, że wszystko jest dobrze zorganizowane, że nie ma chaosu. Przy dużym ruchu ciężko zapanować nad porządkiem, ale to dlatego, że chcesz wziąć 3 koloryzacje naraz, żeby mieć więcej kasy. Jeśli nie potrafisz się zorganizować, to odpuść jedną. Lepiej zrobić dwie dobrze niż 3 byle jak .Co do muzyki, to nie dopasujesz dla wszystkich. Jak masz określoną grupę klientów to owszem, dopasuj muzykę do ich upodobań. Nikogo nie interesuje, jakiej Ty muzyki słuchasz, ma być przystępna dla klientów. Klient powinien się zrelaksować, a poplotkować może sobie z fryzjerem, jeśli ma na to ochotę. Niekoniecznie może mieć ochotę na słuchanie w tle wiadomości lub muzyki sobie, jeżeli są markowe produktyTu już wizja salonu, dobry salon nie musi oznaczać drogiego salonu. Natomiast usługa musi być rzetelna. Nie każdego stać na drogie produkty, więc niech dopasuje docelowego klienta do produktów i cen, bo będzie kłopot i niepotrzebne gadanie. Nie dogodzisz wszystkim, ktoś zawsze poczuje się gorszy. Musisz wiedzieć, kto jest tym Twoim idealnym klientem. Nie możesz się dopasowywać do wszystkich, bo będziesz nijaka. Jeśli chcesz pracować na drogich produktach i mieć wysokie ceny za usługi, to jasno to deklaruj. Taki Twój wybór i tego się trzymaj, nie łap wszystkich, bo będą to znaczy? Ściana w dyplomach, które nic nie mówią? Czy klientka lepiej poczuje się, jak będzie wiedziała, że fryzjer wydał kilka tysięcy na szkolenie? A może na szkoleniu siedział na końcu i dłubał w telefonie, i nic nie wyniósł ze szkolenia? Fryzjer powinien mieć świadomość, że ma być na bieżąco i podnosić swoje kwalifikacje. Od niego zależy, jaki wizerunek sobie stworzy. Czy jeśli ja pokaże doktorat z marketingu, to więcej mi zapłacisz za konsultacje? Wolisz zapłacić za wiedzę, czy za papier?Interesują Cię moje szkolenia? Zapisz się do mojej bazy mailingowej. Otrzymasz informację o wszystkich moich szkoleniach, zarówno tych na salach szkoleniowych jak i tych w formie video. Kliknij, wypełnij i czekaj na informację:denerwuje mnie, gdy fryzjer ma swoją własną wizję na moje włosy, gdy ja proszę o coś całkowicie innego, skoro chcą się wyżyć artystycznie, to na perukach, ja wchodzę prosząc o, np. brąz, a nie o popełniany przy konsultacji, musicie przede wszystkim ustalić, czy się rozumiecie. Fryzjer sugeruje i doradza. Jeśli klientka się nie zgadza, to są dwa wyjścia. Pierwsze to takie, że zrobi to, co klient sobie życzy, ale nie bierze odpowiedzialności za efekt (a będzie z tego efektu i tak rozliczony). Drugie wyjście to odmówić. Sami oceńcie, co jest zgodne z waszymi poglądami i wizją. Ja wolałbym być tym, o którym mówi się, że odmówił usługi, niż tym, co przegadać usługę bądź przemilczeć. To tak, jak jedni przychodzą się wygadać, bo tak lubią, a drudzy przemilczeć i się odprężyć. Należy rozpoznać, wyczuć lub wprost zapytać. Dobrym tematem na zaczepkę jest podjęcie tematu pielęgnacji włosów. Pod pozorem zainteresowania rozmową z klientem, szybko zorientujemy się, czy ma on ochotę ją kontynuować, czy lepiej zostawić w spokoju, zaproponować gazetkę, coś do picia itp. A jeśli chętnie porozmawia, to jest szansa na dodatkową sprzedaż się o tym i pisze, a temat ciągle wraca. Wynika z niezrozumienia? Czy samodzielnej decyzji podejmowanej przez fryzjera, o obcięciu więcej dla zdrowia włosów? Wiadomo, jak końce są ch… tzn. mało zdrowe, to się przycina więcej, żeby odżyły. Może warto o tym wspomnieć klientowi przed marketing i marketingPocząwszy od myśli klienta o usłudze, odnalezienia Twojego salonu, poprzez usługę i pożegnanie. Po drodze jest mnóstwo istotnych kwestii, których nie możesz pominąć. Będzie na ten temat jeszcze wiele artykułów. Poprowadzę Cię za rękę i pomogę. Za dużo można stracić, nie posiadając choćby najmniejszej wiedzy na temat promowania się i marketingu. Ten temat jest tak obszerny i tak ważny, że dla mnie kluczowy, zaraz po dobrej jest Twoim zdaniem idealny salon?MarcinNowość! Powstała grupa na FB – Lepszy salon – wsparcie dla fryzjerów Dołącz do niej. Znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji na temat funkcjonowania podoba Ci się powyższy artykuł, pokaż to klikając na „Lubię to”. Możesz też udostępnić wpis na swoim Facebooku, poniżej jest przycisk do tego. Dzięki temu będę mógł dotrzeć z moim przekazem do większej ilości osób. Z góry dziękuje wszystkim także na profil na FB – MartinStonePL Moja chujnia polega na tym, że zawsze jak jestem u swojej dziewczyny albo ona jest u mnie to chce mi się pierdzieć nie wiem dlaczego, czasem zapuszczę jakiegoś tajniaka jak ona gdzieś wyjdzie, stresuje mnie to później czy zdąży wywietrzeć zanim wróci. Mieszkam z kolegami na stancji i tam mamy strefę wolnych pierdów za wyjątkiem kuchni ale jakoś wtedy mi się kurwa nie chce i to zwykle ja cierpię. Ostatnio jak u niej nocowałem to już taki byłem napęczniały, że myślałem że zamienię się z zeppelina i się kurwa przykleję do sufitu. Wkręciłem jej więc, że zapomniałem z auta zabrać dowodu rejestracyjnego i pod tym pretekstem wyszedłem przed bloki. Ale że grzmoty byłyby pewnie kurwa zacnie głośne a na ławeczkach pod blokiem jak zwykle pełno zwiadowców, tudzież ludzi z psami które przystrajają chodniki i piaskownice, to wsiadłem do samochodu i tam zrobiłem co trzeba. Następnego dnia jak mieliśmy jechać na wycieczkę to wsiedliśmy ale smród ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie wywietrzał musiałem znów kłamać że zgniła mi w aucie kanapka i stąd ten zapach, chociaż nie wiem czy to kupiła. To moja chujnia, nie wiem mam już kurwa traume z tego powodu zajebista.

co zrobić żeby nie pierdzieć